Dalsze kłopoty Milika

Dalsze kłopoty Milika

Nie zwalnia tempa rollercoaster o nazwie „sytuacja Arkadiusza Milika na liście transferowej”. Jak się okazuje, nasz reprezentant miał poinformować władze Napoli, że nie jest już zainteresowany transferem do innego klubu, gdyż najbardziej zależało mu na przejściu do Juventusu Turyn. Sytuacja ta miała, delikatnie mówiąc, zirytować jego przełożonych, którzy otrzymali już ciekawe propozycje z Tottenhamu i AS Romy.

Milik zmienia zdanie

Cała sytuacja rozpoczęła się kilka tygodni temu, gdy polski zawodnik zaszokował prośbą o transfer. Natychmiast rozpoczęły się spekulacje dotyczące tego, gdzie zagra Polak w przyszłym sezonie. Zainteresowanych jego usługami było kilka klubów, lecz najpoważniej wyglądały negocjacje z Juventusem Turym. Niestety, ostatecznie Starej Damie nie udało się spełnić wymagań Napoli i zostały one zerwane. Na stole Milikowi eksperci pozostawiali już tylko dwie opcje – transfer do Romy lub przenosiny do Tottenhamu Hotspur. Jak się okazuje, żadna z nich nie dojdzie do skutku, albowiem Milik… nie chce już transferu.

Napoli niezadowolone

Jak się okazuje, Milik poprosił o zdjęcie z listy transferowej po tym, gdy negocjacje z Juve zeszły na niczym. To właśnie na przenosinach do tego klubu zależało mu bowiem najbardziej. Cały problem w tym, że możliwości takiej nie widzi ani szefostwo Napoli, ani trener Gennaro Gattuso. Jak donoszą media we Włoszech, swoją prośbą Milik miał doprowadzić wszystkich w klubie, od szefostwa do sztabu szkoleniowego, do absolutnej furii.

Menedżerowie Napoli bardzo bowiem nastawiali się na sprzedaż zawodnika, a trener Gattuso wprost podkreśla, że w obecnej chwili w Napoli po prostu nie ma dla niego miejsca. Milik odmówił bowiem podpisania nowego kontraktu, tłumacząc to chęcią przeniesienia się do innego klubu. Napoli nie dość, że otrzymało już za niego kuszące oferty, to zdążyło sprowadzić do klubu dwóch nowych napastników. Gattuso zaznacza, że o ile Milik nie podpisze kontraktu z Romą lub Tottenhamem, pozostanie bez pracy, gdyż Napoli nie jest już zainteresowane jego usługami.