Dlaczego nie zmieniono nazwy Euro 2020?

Dlaczego nie zmieniono nazwy Euro 2020?

Rozgrywki Euro 2020 trwają w najlepsze, a emocji nie brakuje. Mimo że Polska zagra już żadnego meczu na Euro, to polscy kibice wciąż mocno interesują się kolejnymi meczami. Nic w tym dziwnego, na rozpoczęcie Euro 2020 długo czekaliśmy – o rok dłużej niż w przypadku poprzednich finałów.

Kosztowny branding Euro 2020

Pojawienie się koronawirusa sparaliżowało cały świat na wiele miesięcy. Na pojawienie się groźnego wirusa Sars-Cov-2 nikt nie był przygotowany i nikt się go nie spodziewał. Z niedowierzaniem obserwowaliśmy zamrożenie światowej gospodarki i rosnące tabelki zachorowań i zgonów.

W tym czasie przygotowania do Euro 2020 zmierzały ku końcowi. Wszelkie gadżety, terminy, reklamy i pozostałe materiały promocyjne były już gotowe. Lockdown spowodował odwołanie wszelkich wydarzeń i imprez. Zdecydowano również o odsunięciu Euro 2020 w czasie. Nikt nie zastanawiał się nad kosztami – ludzie bali się o swoje życie.

Kiedy w 2021 roku koronawirus przestał stanowić tak ogromne zagrożenie dla ludzi, zdecydowano o odmrożeniu gospodarki i przywróceniu imprez z udziałem widowni. Dzięki temu tego lata możemy uczestniczyć w emocjonujących rozgrywkach Euro 2020. Poprawną nazwą teoretycznie jest Euro 2021, ale na zmianę brandingu się nie zdecydowano. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta –  z powodów finansowych. Wszystkie wyprodukowane materiały reklamowe i pamiątki musiałyby zostać wyrzucone i zastąpione nowymi. Przyznajcie sami, że brzmi to nierozsądnie.

Stara nazwa z symbolicznym znaczeniem

Pozostawienie starej nazwy Euro 2020 wynika z pobudek czysto praktycznych, ale można w niej dopatrzyć się także pewnej symboliki. Zaakceptowanie tej nazwy odzwierciedla nieco tę dziwną sytuację, w jakiej znalazł się świat po wybuchu pandemii koronawirusa. Euro 2020 w roku 2021 i nikt nie jest zdziwiony. Wszyscy staramy się przyzwyczaić do nowej rzeczywistości i bez wątpienia wszyscy cieszymy się, że Euro 2020 mogło się w ogóle odbyć, nawet jeśli w grę wchodzi 11-miesięczne opóźnienie. Liczymy na to, że przyszłych wydarzeń sportowych nie trzeba już będzie przekładać.